Dlaczego w tym roku szkolnym znowu trzymam moje dzieci w domu

Koronawirus
Nasz-kraj-w-ogniu-szczepionka-floryda-1

Dzięki uprzejmości Lindsay Poveromo-Joly

Moja córeczka leżała na mojej klatce piersiowej, druty wystawały z jej maleńkiego ciała. Siedzieliśmy na czymś bardziej na noszach niż na łóżku w izbie przyjęć, gdzie jej skóra lśniła niebiesko-szarym odcieniem. Z nosa kapały jej smarki, łzy wypełniały jej spuchnięte oczy — były czerwone, zapadnięte. Jej oczy były jakoś jednocześnie puste i błagalne. Była już stabilna, powtarzałam sobie, próbując stłumić traumę bycia matką, która już raz straciła dziecko. Była stabilna i zamierzała zostać ze mną teraz. Gdybym to powiedział wystarczająco, musiałbym w to uwierzyć, prawda? Jej oczy były w stanie skupić się na moich, jej małe rączki mogły słabo chwycić mój palec. Zostanie ze mną.

Nie pamiętam dokładnie, co powiedział lekarz, kiedy odsunęła zasłonę i położyła rękę na moim ramieniu. Przypomniałem sobie ten ruch – uniwersalny sygnał, że zaraz powiem Ci coś, co spali Twój świat doszczętnie – z kilku lat wcześniej, kiedy dowiedziałem się, że moje dziecko nie wróci ze mną do domu żywe. Powiedziała coś o cukrzycy, śpiączce cukrzycowej, poziomie cukru we krwi i Nicku Jonasie. Oto, co ci dają, gdy pomyślą, że twoje dziecko ma cukrzycę: Nick Jonas, i zobacz, jaki jest udany i przystojny. Pamiętam spiralę. Pamiętam, jak płakałem, krzyczałem, próbując zrozumieć statystyki dotyczące szans, jakie moja córka miałaby w normalności, na dojście do dorosłości bez szwanku.

To, co dostałem, to więcej otuchy co do Nicka Jonasa, usadowionego między przerażającymi fragmentami. Tylko spójrz na niego! Spójrz na Nicka Jonasa!

Moja córka nie cierpiała na cukrzycę, o czym przekonały się pierwsze badania na oddziale ratunkowym. (Chociaż w wieku pięciu lat, jak na ironię, ma oszałamiającą miłość do The Jonas Brothers.) Stan śpiączki, w którym ją znaleźliśmy, sposób, w jaki jej poziom cukru we krwi gwałtownie wzrósł, a potem gwałtownie spadł, jej maleńkie narządy walczyły o samoregulację – to był grypa . Jej test na grypę okazał się pozytywny jeszcze tego samego dnia. Przez następny tydzień konsultowaliśmy się z kardiologiem, endokrynologiem, neurologiem i doradcą genetycznym z jej łóżka szpitalnego. W ciągu tego tygodnia szliśmy z izby przyjęć na OIOM, gdzie moja przyjaciółka pielęgniarka po służbie łaskawie siedziała ze mną przy łóżeczku mojej córki do wczesnych godzin porannych tego pierwszego wieczoru, żebym nie być samotnym. Nie mogłem się otrząsnąć, widząc moją córkę taką, jaka była, gdy pognaliśmy ją do szpitala, kiedy nie odpowiadała, kiedy poszedłem ją obudzić. Po OIOM-ie przenieśliśmy się na piętro pediatryczne i ostatecznie do domu, gdzie spędziliśmy sześć miesięcy, testując cukry przez całą dobę i wykonując co tydzień badania kontrolne z endokrynologiem, aż byliśmy oczyszczeni. Utrzymujący się wpływ grypy na maleńkie ciałko mojej córki w końcu zniknął, ale nie bez okradania jej z miesięcy normalności.

Dzięki uprzejmości Lindsay Poveromo-Joly

Nie był to jednak koniec terroru grypy. Wróciłby z powrotem i powaliłby moją córkę dwa lata później, tym razem wpływając na jej zdolność chodzenia. Wciąż widzę ją w piżamie księżniczki, wyłaniającą się z sypialni z nogami złożonymi jak precel w korytarzu. Była spokojna, gdy dała nam znać, że jej nogi nie działają – a ja, nie tak spokojny, spędziłem kolejny tydzień w szpitalu, gdy lekarze próbowali przywrócić życie do ciała najbardziej energicznego i silnego dziecka, jakie mam. kiedykolwiek spotkałem w moim życiu.

Od początku tej pandemii zaciskałem zęby i gryzłem się w język, aż krwawił z frustracji za każdym razem, gdy ktoś porównywał Covid-19 do grypy, próbując go zbanalizować. Słuchałem ze złością, jak rodzice pozornie chwalili się, że nigdy nie szczepią swoich dzieci przeciwko grypie, wyrzucając więcej dezinformacji (takich jak szczepionka przeciw grypie, która daje im grypę, gdy tylko ją zachorują) i z kolei będąc częścią problemu. Z jakiegoś powodu moja córka jest podatna na najgorsze, jakie ma do zaoferowania grypa. Wybaczcie, że nie jestem obojętny na statystyki dotyczące zgonów z powodu grypy u dzieci i zamiast martwić się pewnego dnia, to będzie ona – liczba, statystyka. Olbrzymia, ziejąca rana w świecie, który jest niczym bez jej światła.

Każda z tych liczb była życiem odważnym i jasnym. Dziecko z marzeniami, życzeniami i pragnieniami.

Moja rodzina nigdy nie tęskni za szczepionką przeciw grypie – nigdy nie mieliśmy i nigdy nie będziemy. Wszyscy staramy się zachować zdrowie, ponieważ grypa, podobnie jak Covid, to nie tylko przeziębienie. To brutalny potwór, wirusowa bestia zdolna do tak wielu zniszczeń i cierpień. Każdy z nas co roku otrzymuje szczepionkę przeciw grypie, a także staramy się chronić moją córkę, niczym budowniczowie otaczającej ją fortecy, aby zapewnić jej jak najlepsze szanse na ochronę przed grypą. Nie wiemy, dlaczego tak bardzo ją to przygnębia, ale wydaje się to nieistotne, gdy możemy coś zrobić, aby zachować jej zdrowie. Mam nadzieję, że w idealnym świecie wszyscy inni zapewniliby, że nigdy nie pominą szczepionki przeciwko grypie dla siebie lub swoich dzieci, abyśmy wszyscy byli chronieni, aby ta twierdza stała się naprawdę nieprzepuszczalna i nadal chroniła wszystkie nasze dzieci. Siła społeczności, która troszczy się o siebie nawzajem – co za piękna rzecz!

Dzięki uprzejmości Lindsay Poveromo-Joly

good formula for reflux

Ale jeśli jest coś, czego nauczyła mnie ta pandemia, to tego, że ludzie nie dbają o ochronę siebie nawzajem. Ani trochę. Ludzkość bardzo zależy na każdym człowieku dla siebie. Wkręć maruderów, którzy znikają z pięknego promienia życia, w zwykłą statystykę, post pamiątkowy na Facebooku, zbyt szybko zakopany pod śmieciową nauką, sprzedażą syropu z czarnego bzu i konserwatywnym bełkotem o danym przez Boga układzie odpornościowym.

**

Dwa dni temu mój stan Floryda osiągnął najwyższy poziom pandemii ponad 21 000 codziennych przypadków Covid. Pobiliśmy również rekord (który również wcześniej ustanowiliśmy – tyle zwycięstw w słonecznym stanie) w hospitalizacji. Lokalna przychodnia pediatryczna w południowej Florydzie, Palm Beach Pediatrics, rozpaczliwie wzywała na swojej stronie na Facebooku osoby uprawnione do otrzymania szczepionki, aby to zrobiły, ponieważ zgłosiły 27% pozytywnych wyników wśród swoich pacjentów.

Jako stan przewodzimy obecnie również w kraju w hospitalizacjach pediatrycznych. Szpitale dziecięce w południowej Florydzie, takie jak Joe DiMaggio w Miami-Dade, zgłaszają przypadki dzieci korzystających z respiratorów, które przedzierają się przez moje ciało jak błyskawica, ilekroć widzę, że to zgłaszane.

Dzięki uprzejmości Lindsay Poveromo-Joly

Nasza lokalna rada szkolna, Broward County Public Schools (szósta co do wielkości w kraju), wydała obowiązkowy mandat w postaci maski, aby nasz morderczy pożar śmietnika gubernatora szybko obalił z okrucieństwem być może nawet gorszym niż wtedy, gdy wyśmiewał naszych pracowników służby zdrowia, sprzedając sposób, w jaki do diabła, czy mogę wypić piwo z maską? koozie.

Dzieci mają wkrótce wrócić do budynków szkolnych bez żadnych działań łagodzących, a wraz z wiadomością, że lokalny, zdrowy uczeń liceum JP Taravella został już umieszczony w respiratorze. Nasz pro-life (powiedział przez zaciśniętą szczękę) gubernator, zaledwie kilka dni po zasugerowaniu obalenia sprawy Roe v. Wade, zagroził wstrzymaniem finansowania, jeśli którykolwiek dystrykt odważy się nakazać maski chroniące nasze dzieci. Chwali się, że maskowanie nie jest poparte nauką. (A tłum szaleje!)

Wycofałem z ich szkół publicznych dwoje moich własnych dzieci, które w wieku 10 i 5 lat są zbyt małe, aby można je było zaszczepić, i zapisałem je do naszej ogólnokrajowej wirtualnej szkoły publicznej. To przywilej, który mam, możliwość bezpiecznego utrzymania domu rodzinnego (mój mąż również pracuje w pełnym wymiarze godzin poza domem), gdy czekamy, aż nasze dzieci będą kwalifikować się do szczepień.

Mimo to każdego ranka budzę się z łamiącym się sercem, z biciem serca w uszach; do moich żeber, jakby pękały z bólu, gdy wiem, jaka strata i dewastacja prawdopodobnie tańczy na horyzoncie dla tak wielu. Dla całych rodzin, ale na jak długo? Dla dzieci, które na razie zdmuchują urodzinowe świeczki i tworzą listy życzeń dla Świętego Mikołaja, ale potencjalnie stracą życie, jeśli dni będą się powtarzać. Jest fala bólu, że wydaje się, że po prostu nie możemy pływać. Bezpieczeństwo linii brzegowej coraz bardziej się oddala, gdy niebo nad nimi ciemnieje z powodu zbliżającego się zagrożenia dewastacją.

Paul Biris/Getty

A nasi pracownicy służby zdrowia – jak? Jak mają dalej tak postępować? Czy ich duchy kiedykolwiek wyzdrowieją z ciężaru, który złożyliśmy na ich ramiona?

Gdy protestujący palą swoje maski przed siedzibą naszej rady szkolnej, ludzie odmawiają szczepienia, które nie tylko uratuje im życie, ale także życie innych, podczas gdy wariant Delta przetacza się przez Florydę jak pożar, a tuż za nim wykryto nowy wariant — ja po prostu zastanawiam się: czego potrzeba, aby ludzie troszczyli się o innych? Czego potrzeba, aby ludzkość wstała i odmówiła zaakceptowania jeszcze jednego straconego życia? Kiedy moje dzieci kwalifikują się do szczepień, czy wystarczająco dużo osób zdecyduje się zaszczepić swoje dzieci, że to w ogóle zrobi różnicę? Czy my, zaszczepieni, nadal będziemy krwawi i bici przez zaniedbanie populacji kwalifikującej się do szczepień, która odmawia udziału w ochronie siebie nawzajem? Czy pewnego dnia będę siedział na noszach pogotowia i znów obserwował, jak moje dziecko trzyma się życia z powodu choroby, której można zapobiec dzięki szczepieniu, przed którą ludzie odmawiają jej ochrony, odmawiając noszenia prostej maski lub przyjmowania szczepień?

Smutek jest zbyt ciężki, by go znieść. Jesteśmy społeczeństwem, które nie chce zobaczyć (ani przyznać się), jak nasze wybory wpływają na życie innych i w rezultacie każdego dnia coraz więcej istnień jest ginie z powodu błędnej interpretacji wolności, która jest czymś bardziej podobnym do anarchii, jak egoizm, jak okrucieństwo, które krzyczy, że nie dbam o ciebie przy trumnach zawierających ciała ludzi, którzy oznaczali świat dla kogoś, kto teraz na zawsze opłakuje tę stratę.

Nie wiem, czy kiedykolwiek nauczę się akceptować, że tak właśnie musimy żyć.

Podziel Się Z Przyjaciółmi: