Kto zdecydował, że pająki powinny być maskotką Halloween?
Przez nich nienawidzę Halloween.
Ariela Basson/Straszna mamusia; Obrazy Getty’ego Straszna mama 2024Nienawidzę pająków.
Zawsze ich nienawidziłem. Kiedy byłem młody, miałem na podwórku wspaniały dwupiętrowy domek do zabawy, ale Daddy Long Legs uwielbiał tę drewnianą konstrukcję tak samo jak ja. Wydawało się, że za każdym razem, gdy tam zagram, ktoś skończy na mnie. Uczucie przerażającego pełzania na mojej osobie zawsze powodowało, że wybiegałam z krzykiem. Ja też nie zmieniłam zdania, gdy się starzeję.
Niestety dla mnie, w okresie Halloween, pająki są wszędzie . Jasne, są fałszywe, ale i tak naprawdę mnie przerażają. Wiszą nad drzwiami sklepów spożywczych, więc muszę załatwiać swoje sprawy gdzie indziej. Wracają do domu na kółkach z zabawkami, przez co boję się otwierać plecaki moich dzieci. Znajdują się na pudełkach po płatkach śniadaniowych, których teraz waham się dotknąć.
Szkielety mnie nie przerażają; czarownice mają się dobrze. Zombie i potwór Frankensteina to stworzenia fikcyjne i nie mam nic przeciwko spotykaniu fałszywych na wolności o tej porze roku. Ale pająki to żywe, oddychające istoty (czy oddychają? Nie wyszukuję ich w Google ani nie chętnie dowiaduję się o nich czegokolwiek), które czają się w ciemnych zakamarkach i tworzą lepkie, przerażająco wyglądające sieci i generalnie nie jest przyjemnie przebywać w ich pobliżu. Dlaczego są wszędzie podczas Halloween? Zwykle nie widzisz węży ani gniazd os używane jako dekoracje , więc dlaczego pajęczyny są OK?
Nie powiedziałbym, że mam lęk na poziomie arachnofobii przed pajęczakami (według kliniki w Cleveland, od Od 3 do 15% populacji robi), ale zdecydowanie ich unikam, kiedy tylko mogę. Moim dzieciom nie wolno dokuczać mi z tego powodu, a ja wychodzę z pokoju, kiedy to oglądamy Harry Potter i Komnata Tajemnic a Harry i Ron spotykają ogromne pająki w Zakazanym Lesie.
Być może dlatego to zrobiłem nigdy nie lubiłem Halloween . Jako dziecko przebierałam się z przyjaciółmi i zbierałam smakołyki, aby uniknąć pominięcia (i oczywiście, aby dostać słodycze), ale gdy tylko osiągnęłam dorosłość, Halloween miało już dość. „Przyjdź na naszą imprezę kostiumową!” zaproszenia zostały natychmiast odrzucone. Skontaktuj się ze mną, jeśli organizujesz brzydką świąteczną imprezę ze swetrami.
Ale kiedy urodziłam dzieci, zdałam sobie sprawę, że nie ma nic lepszego niż mała osoba przebrana w kostium Tygrysa i skacząca po domu lub 4-latek ubrany w pełny kostium T-Rexa. Słodkość dziecka w każdym ubraniu z uszami jest warta wszystkiego, z czym musimy się zmierzyć, aby to osiągnąć.
I tak w moje pierwsze Halloween w roli mamy przebrałam moje 4-miesięczne dziecko w kostium dyni z pomarańczową czapeczką i udałyśmy się na grządkę dyni, gdzie zrobiliśmy około 3700 zdjęć. W następnym roku oprowadziłem małą małpkę po naszej okolicy, aby zbierała słodycze, które zjadał głównie jego ojciec i ja. A teraz moje dzieci uwielbiają Halloween, więc co roku dajemy z siebie wszystko . Pieczemy chleb dyniowy, popijamy cydr i odwiedzamy labirynty kukurydzy, a dzieci proszą, aby wieszać duchy na naszej werandzie praktycznie od razu po rozpoczęciu szkoły.
Biorę udział w ich paradach kostiumowych. Jestem wolontariuszką na ich szkolnych imprezach. Jako dziecko, które dorastało wśród kostiumów z drugiej ręki, albo domowe kostiumy, których nienawidziłem , Rozważyłbym nawet samodzielne przebranie się, gdyby mnie o to poprosili. Jak dotąd odrzucili moją sugestię, żebyśmy zrobili rodzina Gwiezdne Wojny temat . Byłabym szczęśliwa jako Rey lub Leia, gdyby mój mąż przebrał się za Dartha Vadara i moglibyśmy kupić naszemu dziecku kostium Yody.
I naprawdę uwielbiam dekorować święta, nawet te najmniej ulubione, więc każdej jesieni wyciągam z piwnicy trzy zakurzone kosze pełne czarnych kotów, starych zabawek z samorodkami kurczaka z McDonald's w kostiumach, które można zmieniać, i dowolną liczbę dyń we wszystkich kształtach i rozmiarach, a nasz dom uległ przemianie.
Jednak wśród moich dekoracji nie znajdziesz pająka. A jeśli zobaczę je w domach innych ludzi podczas „cukierek albo psikus”, być może będę musiał po prostu pominąć ten.
Lauren Davidson to mieszkająca w Pittsburghu pisarka i redaktorka zajmująca się rodzicielstwem, sztuką i kulturą oraz ślubami. Pracowała w gazetach i czasopismach w Nowej Anglii i zachodniej Pensylwanii. Jest absolwentką Uniwersytetu w Pittsburghu, uzyskując dyplom z języka angielskiego i francuskiego. Mieszka z mężem redaktorem, czwórką energicznych dzieci i jednym czułym kotem. Śledź ją na Twitterze @laurenmylo.
Podziel Się Z Przyjaciółmi: