Kiedy twój niepokój sprawia, że ​​jesteś złą mamą

Styl życia
Zaktualizowano:  Pierwotnie opublikowane:   Wściekła mama w niepokoju desperacko zakrywała twarz rękami Kamiry / Shutterstock

Dziś rano spędziłem kilka minut na otwieraniu paczki, aby wyciągnąć z pudełka mydło w kostce pod prysznic. Poczułem, jak wzrasta mi ciśnienie krwi i pomyślałem: dlaczego nikt inny nie widzi, że potrzebujemy nowej kostki mydła? Dlaczego to opakowanie jest takie śmieszne? Nie mam czasu grzebać w cholernej kostce mydła, którą zbyt trudno otworzyć.

To była kostka mydła, ale otwarcie tej cholernej paczki wydawało się ciężarem świata. Byłem wkurzony. Poczułem, jak narasta we mnie złość. A to tylko mały przykład tego mój niepokój robi mi to na co dzień.

ultimate hospital bag checklist

Odkąd zostałam mamą, toczę ciągłą walkę ze złością, jaką czuję w związku z macierzyństwem i obowiązkami związanymi z prowadzeniem domu. Nierzadko zdarza mi się atakować, krzyczeć, a czasem, gdy sprawy przybierają naprawdę zły obrót, unieszczęśliwiam wszystkich wokół mnie.

Nikt nie chce wściekłej matki. I na pewno nie chcę też być wściekłą matką.

Poczucie winy, które towarzyszy mojemu uczuciu frustracji i złości, czasami wydaje się nie do zniesienia. Czasami zastanawiam się, czy może nie nadaję się do macierzyństwa. Często zastanawiam się, czy moim dzieciom nie byłoby lepiej z kimś, kto nie ma czegoś tak typowego jak dziecko, które nie może znaleźć swojego buta, co wpędza je w spiralę frustracji, która prowadzi do złych słów, pośpiesznie wyrażanych emocji i złości .

Szkoda, że ​​nie widzieli, jak płaczę po tym, jak powiedziałem coś, czego tak naprawdę nie miałem na myśli, i nie złościłem się z powodu prostych rzeczy, podczas gdy w rzeczywistości dopiero uczyli się otaczającego ich świata, a nie próbowali uprzykrzać mi życie .

Chciałbym nie musieć przepraszać za złość i błaganie o przebaczenie ludzi, którzy znaczą dla mnie najwięcej na tym świecie.

Zastanawiam się, jak to jest być zrelaksowanym i spokojnym, a fakt, że muszę co wieczór gotować, wpędza mnie w wściekły bałagan wstrętu do siebie i nadmiernego reagowania na każdą drobnostkę.

Lęk to nie tylko stres i atak paniki . Dla mnie często o to chodzi będąc tak zestresowanym od wszystkich moich obowiązków, których nie widzę jasno, a rezultatem są zimne, złe, gorzkie słowa i mnóstwo Przepraszam .

Kiedy jestem pod wpływem chwili, wydaje mi się, że nie da się tego kontrolować. Wściekłe słowa wychodzą szybciej, niż jestem w stanie je złapać. Dzieje się tak dlatego, że mój mózg pracuje na najwyższych obrotach, nieustannie przeglądając listę rzeczy do zrobienia, których macierzyństwo wymaga ode mnie, aby po prostu nadążać. Wkurza mnie najmniejsza rzecz.

Zła, niespokojna osoba często budzi się o czwartej rano z listą kontrolną przebiegającą przez jej umysł, kiedy powinna spać, co sprawia, że ​​czuje się wyczerpana i przytłoczona całym dniem macierzyństwa, który ją czeka. Zmęczenie doprowadza mnie do szału i martwię się, że cały dzień spędzam wkurzony na świat bez żadnego powodu, z wyjątkiem własnego niepokoju.

Jako dziecko mieszkałam w domu, który często wywoływał we mnie uczucie niepokoju i zdenerwowania. To ostatnia rzecz, jakiej chcę dla moich dzieci. Chcę, żeby wiedziały, że ich matka jest miejscem lądowania, że ​​je rozumiem i że rozsypana miska płatków nie wywoła u mnie ataku. Serce mi pęka, gdy widzę, jak moje dzieci patrzą na mnie i błagają, żebym nie wytrąciła się z równowagi, gdy popełnią mały błąd. Serce mi pęka, gdy widzę, jak martwią się moim gniewem.

Aż serce boli, gdy musimy przyznać, że jest to rzeczywistość w naszym domu.

Chcę, żeby moja rodzina wiedziała, jak bardzo ich kocham. Chcę, żeby wiedzieli, że kiedy zachowuję się jak kompletny palant, to nie dlatego, że jestem na nich zły. Tak naprawdę czasami w chwilach złości najbardziej potrzebuję współczucia, uścisku lub jakichś miłych słów. I na szczęście dla mnie moje dzieci potrafią wybaczać.

Chciałbym móc wyjaśnić, że tak bardzo chcę dać im świat – i sam ten fakt powoduje, że jestem zestresowany, niespokojny i przytłoczony. Te moje małe dzieci zasługują na to, co najlepsze. Zasługują na mamę, która nie złości się z powodu rozlanego mleka, która nie potrzebuje terapii i leków, aby przetrwać typowy dzień z małym dzieckiem.

Ale zdałam sobie sprawę z jednej rzeczy: kiedy jesteś obiektem niespokojnego gniewu, trudno jest zrobić to, co często jest najbardziej potrzebne. Jeśli kochasz złą, niespokojną osobę, często wycofujesz się, gdy jest zła, lub całkowicie jej unikasz. I nie mogę powiedzieć, że winię ludzi w moim życiu, gdy to robią. Nie chciałbym też być po stronie odbiorcy.

Tak naprawdę chcę, żeby ludzie wiedzieli, że za złością kryje się także wiele smutku. Smutek, że nie potrafię nad tym zapanować, że krzywdzę tych, których chcę skrzywdzić najmniej. Naprawdę nie próbuję być palantem, pomimo tego, jak mogłoby się to w tej chwili wydawać.

A wraz ze smutkiem przychodzi głębokie pragnienie naprawienia tego, chociaż czasami nie czujemy, że możemy.

Ale robię wszystko, co należy, aby zapanować nad złością, a niektóre dni są lepsze niż inne. Korzystam z narzędzi, których nauczyłem się podczas terapii i biorę leki, które łagodzą niektóre objawy. Staram się być bardziej tak, rodzicu i pozbądź się wielu rzeczy, które wywołują mój niepokój.

Nauczyłam się akceptować mówienie „przepraszam” i zdawać sobie sprawę, że dużo spokoju można znaleźć w posiadaniu własnej prawdy. A prawda jest taka, że ​​mój niepokój powoduje, że wpadam w złość i jestem porywczy w stosunku do osób, które kocham najbardziej. I mam to szczęście, że ciągle i wciąż chcą mi przebaczać. Mam tylko nadzieję, że nauczę się także wybaczać sobie.

Podziel Się Z Przyjaciółmi: