Jak te 6 słów pomogło mi poradzić sobie z lękiem

Styl życia
Zaktualizowano: Pierwotnie opublikowane: Syn przytula płaczącą mamę, która zmaga się z lękiem PaulBiryukov / Getty

Ściany się zamykają. Moje płuca nie pracują. Drapanie w gardle, spocone dłonie, drżące nogi. Muszę wyjść. Gdzie jest wyjście? Jak uciec? A co jeśli zemdleję? A co jeśli stracę przytomność? Nie mogę oddychać. Walcz albo uciekaj. Gdzie do cholery jest mój lot?

Atak paniki.

Powyższe w skrócie opisuje, jak to było w moim przypadku. Świat rozpadający się u moich stóp i niemający żadnej kontroli; czułem się, jakby milion funtów spoczywało na mojej klatce piersiowej. Ciężki. Niewygodny. Bezsilny.

Po licznych cierpieniach atak paniki i zmaga się z uporem Lęk mając 20 lat, zdecydowałem się szukać pomocy. Moje relacje były zagrożone. Moja kariera była zagrożona. Najważniejsze, że byłem w niebezpieczeństwie.

Pamiętam, że zastanawiałem się, dlaczego mnie to spotkało. W życiu codziennym nie odczuwałem żadnych ogromnych stresorów. Moja praca była stabilna. Mój chłopak (obecnie mąż) był wspaniały i nasz związek był zdrowy. Byłam otoczona rodziną, która mnie kochała.

sinus diffuser blend

Płakałam podczas pierwszego terapia z obawą, dlaczego tam jestem i dokąd zaprowadził mnie mój niepokój. Trzęsąc się, wyznałam terapeutce, że radzę sobie, unikając wszelkich możliwych sytuacji, które mogłyby mnie wywołać. Przerażony posłuchałem jej rady.

„Co najgorszego może się wydarzyć?”

Sześć słów. Sześć słów zmieniło moje spojrzenie na mój niepokój. Czego się obawiałem? Zapytaj mnie zatem, w zasadzie o wszystko. Utknąć w środku zatłoczonego centrum handlowego i nie wiedzieć, gdzie jest wyjście. Siedzę na spotkaniu roboczym i muszę wyskoczyć w środku. Jeżdżę samochodem po autostradzie i poczułem, że muszę się zatrzymać. Życie było labiryntem i byłem cholernie zagubiony.

Po kilku sesjach z terapeutą i podjęciu decyzji o przyjęciu małej dawki leków przeciwlękowych, nauczyłam się, jak sobie radzić. Dziś nie boję się o swoje zdrowie psychiczne. Czy cały czas czuję, że mam 100% kontroli? Zupełnie nie. Czy nadal zmagam się z drobnymi atakami paniki i stanami lękowymi? Absolutnie.

A teraz jestem mamą. Jestem mamą uroczej dziewczynki, która nie wie, gdzie ma nos, a co dopiero zdrowie psychiczne. Któregoś dnia dam jej znać, że nie ma nic złego w tym, że tracę kontrolę. Mam nadzieję, że będzie wiedziała, że ​​jest znacznie silniejsza niż jakakolwiek choroba psychiczna, która może ujawnić swoją paskudną głowę.

Jeśli się zgubisz, tak jak ja, idź dalej. Jestem tu, żeby Ci powiedzieć, że nie jesteś sam. Może jesteś matką, która każdego cholernego dnia czuje ciężar na swoich ramionach. Proszę, wiedz, że jesteś wojownikiem. Jesteś wojownikiem. Nawet najsilniejsi z nas odczuwają ciężar choroby psychicznej. Jestem młodą mamą i czuję, jak mój niepokój narasta pod presją związaną z rodzicielstwem. Nie boję się tego, co nadejdzie. Choroba psychiczna jest prawdziwa, paskudna i, szczerze mówiąc, suka. Ale to nie zwycięży. Nie dzisiaj.

Podziel Się Z Przyjaciółmi: